Diuretyki to preparaty leczące nadciśnienie tętnicze o działaniu moczopędnym. Inne leki na nadciśnienie działają na ośrodkowy układ nerwowy oraz znamy blokery receptora angiotensyny II i alfa-blokery.
Usuwają z organizmu nadmiar wody. Obniżenie ciśnienia wynika przede wszystkim ze zmniejszenia objętości krwi krążącej w układzie sercowo-naczyniowym.
Znane diuretyki to: amilorid, chlortalidone, clopamide, furosemide, hydrochlorothiazide, indapamide, spironolactone, torasemide.
Jak ilość wody wpływa na ciśnienie w tętnicach?
- Duża ilość płynu w krwiobiegu sprawia, że ścianki naczyń są napięte niczym balon(naprężone ścianki naczyń krwionośnych, woda przeciska się przez ściany naczyń do tkanek).
- Zmniejszenie ilości wody w organizmie zmniejsza napór na ścianki naczyń krwionośnych i obniża ciśnienie(mniejsze ciśnienie na ścianki naczyń,woda zasysana jest z powrotem do naczyń).
Ilość wody w organizmie ustalają nerki. Leki z grupy diuretyków nakazują nerkom ustalenie mniejszej niż zwykle objętości. Leki moczopędne, czyli diuretyki stosuje się od bardzo dawna. Już Paracelsus w XVI w. znał moczopędne właściwości chlorku rtęci. Do XX w. większość preparatów używanych do zwiększenia wydalania moczu była pochodzenia roślinnego.
W roku 1902 brytyjski lekarz Samuel Potter rozróżniał trzy grupy diuretyków:
- sole potasowe, które „raczej zmieniają mocz niż zwiększają jego ilość, a poza tym wywierają działanie uspokajające na serce i krążenie";
- kofeina, wyciągi z naparstnicy (digitalis), kokaina i inne, które jak pisał Potter: „zwiększają wodę w moczu" i „podnoszą ciśnienie tętnicze w ciele lub w nerkach";
- diuretyki stymulujące (m.in. pieprz kajeński, jałowiec i ekstrakt z kukurydzy). „Działają na śluzówkę układu moczopłciowego przez miejscowe podrażnienie, którego nadmiar wywołuje zapalenie i objawy o gwałtownym charakterze" — przestrzegał przed ich nadużywaniem Potter.
Jeszcze na początku ubiegłego wieku najskuteczniejszymi lekami moczopędnymi były organiczne sole rtęci. Ich działanie odkryto zresztą przypadkiem, podczas leczenia pacjentów zarażonych kiłą. Sole rtęci były skuteczne, ale trzeba je było podawać w zastrzykach, a długie stosowanie prowadziło do poważnych skutków ubocznych związanych z zatruciem rtęcią. Dopiero w latach 40. ubiegłego wieku dr dr Robert Pitts i William Schwartz wykazali, że przeciwbakteryjny sulfanilamid nie tylko niszczy bakterie, ale także zmniejsza obrzęki u pacjentów z niewydolnością serca. Okazało się, że lek ten zwiększał wydalanie przez nerki sodu, a wraz z nim — moczu. Można go też było zażywać doustnie. Niestety, podczas leczenia wraz z moczem wyciekał nie tylko sód, ale też wodorowęglany ważne dla utrzymania równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. Dlatego w latach 50. XX wieku sulfanilamid i jego pochodne zostały wyparte przez nową klasę diuretyków zwanych tiazydowymi. Wystarczyło 15 lat, by z leków stosowanych z największą ostrożnością diuretyki stały się powszechnym orężem w walce nie tylko z nadciśnieniem tętniczym, ale i z innymi chorobami układu krążenia.